Literatura świecka
Henryk Antoni Jezierski – Śląski rozbójnik PDF Drucken E-Mail

PL-HA_Jezierski

HENRYK ANTONI JEZIERSKI – ŚLĄSKI ROZBÓJNIK
autor nieznany
Tom 1, rozdz. 1-30 (opracowany)
Tom 2, rozdz. 31-58 (kopie z oryginału)
Tom 3, rozdz. 59-83 (kopie z oryginału)
Tom 4, rozdz. 84-105
(kopie z oryginału)
Tom 5, rozdz. 106-127 (kopie z oryginału)
Tom 6, rozdz. 124-149 (
kopie z oryginału)
 A4- 54,-€ (pojedyncze tomy 10,-€)

Akcja jest porywająca i trzymająca w napięciu. To jest niewątpliwa zaleta tej powieści.
Gwoli prawdzie, trzeba stwierdzić, że wartość jej umniejszają błędy rzeczowe, geograficzne i historyczne.
Nie mniej jednak interesujący i wart dyskusji jest przedstawiony tu aspekt moralny.
W każdym razie jest to pozycja wybitnie rozrywkowa i mimo starego języka czyta się ją,
jeśli nie „jednym tchem”, to na pewno z wielkim zainteresowaniem.

Niestety, kilkanaście stron jest zagubionych.

Zamówienie: paypal.me/stanmalina

 

 
Miłości, gdzie jesteś? PDF Drucken E-Mail

PL-Sw-02-Milosci_gdzie_jestes
Maurice Framboise
MIŁOŚCI, GDZIE JESTEŚ?
Ogromnie dużo prawdy a jednak totalna fantazja

ISBN 978-3-931819-27-2


Maurice Framboise jest tajemniczym europejskim pisarzem, mieszkającym na Rodrigues, maleńkiej wysepce na Oceanie Indyjskim.
W "Młości, gdzie jesteś?" opisuje dramatyczne perypetie małżeńskie wybijającego się kompozytora i organisty oraz napięte love story w trakcie tournee koncertowego na Węgrzech.
Książka ta ma niecodzienne zakończenie, którego właściwie nie ma.

Fragment:


By utrzymać się w przyzwoitej kondycji psychiczno-fizycznej Asmus zwykł był przed śniadaniami uprawiać jogging. Po wczorajszym dołku było mu to dzisiaj szczególnie potrzebne. Dotąd „obleciał” już całą Budę ze stromymi uliczkami i schodami, górą zamkową, biegał też po Obudzie i zaliczył górę Gellerta. Teraz przyszła kolej na Margitsziged na środku Dunaju.
Na wyspie hasały ucieszone pięknym porankiem wesołe wiewiórki. W pewnym momencie zobaczył pawia, który pochwalił się przed nim swymi barwnymi piórami. Zielono-niebieskie oczko w czubku rozwiniętego ogona przepięknie zalśniło w blaskach słońca. I nagle na Asmusa spadło, runęło, grzmotnęło jak piorun z jasnego nieba!
- Margithid, most Małgorzaty, Margitsziged, wyspa Małgorzaty, Małgorzata! Wszędzie Małgorzata, Małgorzata ... zaraz, jak ona ma na nazwisko ... Sun, san, coś ze słońcem ... te polskie nazwiska ... Sandrawska, zdaje się ... Małgorzata, Magi Margaritchen ... nie, Margaritchen to za daleko.
Wyhamował i nieco się wycofał:
- „Magi”, tak będzie na razie dobrze – postanowił.
Ze wszystkich stron, z zewnątrz i ze środka, był w jednym momencie ogarnięty Małgorzatą,. Zakochał się?! Tak nagle?! Tak z niczego?